wtorek, 17 marca 2015

te zyski

Przez ostatnie 5 lat - (2008-2012) zysk/akcję wzrósł w spółce o 300%. Maksymalnie akcje kosztowały już ok.19 zł, a co dzieje się teraz z kursem? Toż to szok dla tych, co zainwestowali długotrminowo. Widzieliśmy już na GPW, nawet i większe spadki, ale bywało to w spólkach, które ogłaszały upadłość. W sytuacji jak się dogadywały z wierzycielami, kurs mocno odbijał. To co się dzieje z kursem CRM nie można porównywać z żadna inną spółka. Ludzie inwestująć na dłużej, utopili z CRM kupę kasy. Natomiast Ci, których pan prezes "uszczęśliwił" akcjami z nowej prywatnej emisji po 12,2 zł, zapewne przeklinają dzień, w którym tak dali się ubrać. Spadek kursu przez 9 m-cy z 16.5 zł do ok. 8,7 zł. Takiej sytuacji to nawet zagorzali pesymiści nie przewidzieli. A,że jest jeszcze z czego spadać, to może lecieć niżej, mimo że WIG osiąga kolejne szczyty. Ten cały naukowiec żąda od spółki 20 mln. zł. Toż to 30% więcej niż zask CRM za ubiegły rok. To jakiś absurd. Jak pójdzie do sądu to jeszcze będzie gorzej, bo zablokuje produkcję analizatora. Skutkiem tego może doprowadzić do upadłości, a wtedy zapewne znajdą sie chętni do przejęcia, bo Cormay z analizatorem to . To byłaby nauczka dla prezesa za całokształt jego działalności. To, że za nieudolność prezesa i zarządu odnośnie uzgodnień do umowy z panem Warchulskim mają płacić miejszościowi akcjonariusze, to jest granda. Powinno sie ich podać do sądu za poniesione straty w kursie akcji. Pan prezes spieniężył duże pakiety akcji i zarobił na tym kupę kasy, więc ma na wyrównanie strat pozostałym akcjonariuszom. To, że za nieudolność prezesa i zarządu odnośnie uzgodnień do umowy z panem   mają płacić miejszościowi akcjonariusze, to jest granda. Powinno sie ich podać do sądu za poniesione straty w kursie akcji. Pan prezes spieniężył duże pakiety akcji i zarobił na tym kupę kasy, więc ma na wyrównanie strat pozostałym akcjonariuszom. Tylko współczuć tym, co utopili tu kasę i pewnie nigdy jej nie odrobią. Bo ileż można czekać na wzrtość kursu jaka była. Wydawałoby się, że na takiej perspektywicznej spółce ryzyko powinno być niższe niż np. na upadających bankrutach. Prawda okazała się zaskakująca dla wielu, stąd też takie rozgoryczenie inwestorów. Porażka - to moja największa wtopa od początku realnych inwestycji na GPW. Z wielkich obietnic pozostały jedynie wspomnienia.
Nie znalazłem nawet jasnej i klarownej informacji, która uzasadniałaby te spadki. Jedynie lakoniczna nota na pewnym serwisie w artykule: Trwa przecena Cormay - Czy powodem przeceny są przedłużające się prace nad Blue-Boksem